czwartek, 15 grudnia 2011

jeszcze dwie baje na dziś.

o.SN szedł ulicą pewnego letniego wieczora w habicie. Gdy doszedł do przejścia dla pieszych, zatrzymał się na czerwonym świetle. Obok niego stanęła nieduża grupka bardzo wyluzowanych młodzieńców. Nagle jeden z nich patrzy na ojca ze zdziwieniem i mówi:
-A Ty.. Ty kto jesteś?
-Ja.. jestem dominikaninem - odparł dominikanin - jesteśmy tu w Lublinie od średniowiecza - dodał widząc zdumienie na twarzy.
Wtedy na twarzy młodzieńca zaczął malować się wysiłek myślenia połączony z głęboką zadumą.
-I ty.. - zaczął - ty jesteś ze średniowiecza.. i czekasz na czerwonym..!


o.SP: Bracia się mnie pytali co robię w sobotę popołudniu. Mieli dość dziwne miny jak im mówiłem, że odprawiam mszę dinozaurom. Musiałem im tłumaczyć, że dinozaury wcale nie wyginęły. I w dodatku chcą się modlić.

co na rekolekcjach adwentowych było

W latach osiemdziesiątych przyjechał do Polski pewien Amerykanin, budowlaniec. Postanowił zobaczyć polskie budowy. Ku swojemu zdziwieniu zobaczył tam pracownika, który w tą i z powrotem chodził szybkim tempem z taczkami, na których nic nie było.
Amerykanin: Panie, co ta tak z pustymi taczkami biegasz?
Robotnik: Łoo, u nas na budowie to takie tempo, że nie ma czasu załadować!


z reguły św Augustyna: jeżeli lekarz zaleci kąpiel to zakonnik ma dostosować się do zaleceń, NAWET jeśli będzie sprawiało mu to przyjemność.

wtorek, 29 listopada 2011

przed świętami.

Złota rada brata-kantora, o tym jak należy śpiewać kolędy:)
- To jest "story" tak? OPOWIEŚĆ. Śpiewając, trzeba to opowiadać.

                                       ******************************

Próba scholi pasterkowej. Śpiewamy "Tryumfy króla niebieskiego".
Brat-kantor: "Dobrze jest śpiewać ze skojarzeniami...znajdźmy jakiś obraz, dzięki któremu łatwiej nam będzie śpiewać. [chwila namysłu].. Poczujcie tu jakiegoś RZEŹNIKA!"

                                      ********************************

"Nocna cisza nie jest nudna. Nocna cisza jest intrygująca".

środa, 23 listopada 2011

żeby nie było że nic nie pisze:)

O.Józef :
"Dziękujemy małej pogance Patrycji, że zechciała do nas przyjść i się ochrzcić".

"Jako afon, dziękuję scholi za śpiew".

***

o.Szymon gdy został poproszony o odprawienie mszy św. dla grupy młodych ludzi:
"-Ej, ale jakoś się podzielimy na tej mszy prawda? [chodziło o rozdanie czytań i psalmu]
- no jasne ojcze, Ty będziesz księdzem, a my ludem:)".

poniedziałek, 7 listopada 2011

Trojojojokowo z Łodzi.

Ale odważnie! Jak będę chciał śpiewać z rusałkami to pójdę na łąkę.

**

Nie wypuszczajmy całego powietrza. Zostawcie takie napięcie żeby ludzie..  urodzili cegłe.. <śmiech wszystkich> zbudujemy sobie kościół!

**

Śpiewanie to sztuka wyobraźni. Wy wyobraźcie sobie, że ładnie śpiewacie. A ludzie może wam uwierzą.

**

Śpiewajcie nie wsobnie, ale wysobnie.

sobota, 29 października 2011

ciąg dalszy nastąpił.

Jeszcze kilka fragmentów z tej samej konferencji co ostatnio:

Gdybym chciał opisać kondycję współczesnego człowieka.. to.. byśmy musieli zrobić warsztaty o kondycji współczesnego człowieka. A na to sponsor nie dał pieniędzy.

Taka mi się historia przypomniała z wyjazdu duszpasterstwa.. Był taki jeden chłopak, który powiedzmy, że nie grzeszył urodą. I ten właśnie chłopak każdego dnia jak wstawał rano, szedł zaspany do łazienki, patrzył się w lustro i mówił: "Boże, jak Ty mnie pięknego stworzyłeś" :)
Ale jednego dnia na wyjeździe patrzy rano w lustro i nagle! Łał! Krzyk. Lustro się zbuntowało. A ów chłopak z przejęciem mówi: "Ale żeś mnie ładnie stworzył. Ale dziś to już Boże przesadziłeś"

Na mszy zawsze śpiewamy Święty Święty Święty wraz z aniołami. No ale kurczę, przecież ja tych aniołów nie widzę! - to dobrze, to znaczy, że nie musisz iść do psychiatry :)
Badeni tak miał, że widział zmarłych. I bałem się z nim mszę odprawiać.

Byłem we wrześniu w pustelni. Pustelnia to takie miejsce gdzie nie ma nikogo. No i nie było. Poza tym, że raz.. No bo wiecie, to nie jest tak, że ja się tam ciągle modliłem. No i akurat z wiatrówki do puszek strzelałem. I wtedy przyszedł taki jeden gość i mówi: "e, gościu, masz wiatrówkę, to ja przyniosę swoją i se razem postrzelamy". No i przyszedł ze swoją wiatrówką i ze swoją mamą. I mama zaczęła gadać: "Widziałam jak to pan to drewno rąbał.. tak bez koszuli.."

środa, 26 października 2011

kilka historii zasłyszanych w Łodzi

Podczas warsztatów liturgicznych w Łodzi duszpasterz tamtejszej "Kamienicy" głosił konferencje. Oto kilka fragmentów:

"Na studiach nie możesz być mięczakiem. No, jeśli chcesz coś mieć to musisz być twardy. Musisz być przynajmniej 34 razy w ciągu roku w dziekanacie.. 34 bombonierki.."

"Tak generalnie, to traktujemy swoje życie ogromnie poważnie. Zupełnie jakbyśmy mieli jedno życie..
...
No bo wiecie.. to generalnie to tak jest..
...
Kurde Wyszyński, teraz wybrnij z tego!"


"Teraz nauczyliśmy się wyrażać siebie bez dawania siebie. Bo to nic nie znaczy, że piszemy coś na Facebooku.. A słuchajcie.. Miałem kiedyś Naszą Klasę. I raz dostałem zaproszenie od takiego księdza, który miał 1500 znajomych. Jak można mieć tylu znajomych?
...no, chyba, że w mieście mieszkał.."

"Jesteśmy przyzwyczajeni żeby wszystko mieć zaraz: jest praca - jest nagroda.
Przykład;
No przecież uczyłem się do tego kolokwium... 15 minut... No ale mogłem się nie uczyć wcale..! I też bym nie zdał.."


ciąg dalszy z tej konferencji jeszcze z pewnością nastąpi :)

wtorek, 4 października 2011

z konfesjonału

Pewna kobieta przychodzi do spowiedzi. Klęcząc u kratek konfesjonału wyznaje, że ma pewne wątpliwości. Zastanawia się czy, to, że uważa siebie za piękną jest grzechem pychy. Spowiednik na to zaskoczony wychyla się aby się jej przyjrzeć po czym stwierdza:
"Nie proszę pani, to nie grzech, to pomyłka"

czwartek, 29 września 2011

Bolek i Lolek!

Pewnych dwóch braci, znalazło się pewnego dnia, na pewnym walnym zgromadzeniu młodych, o charakterze katolickim. Szli sobie właśnie rozmawiając, gdy nagle dobiegło ich franciszkańskie pozdrowienie:
- Pokój i Dobro!- krzyknęli do nich dwaj Bracia Mniejsi.
Nie chcąc wyjść na gburów, ale też nie mając w zanadrzu jakiegoś godnego dominikańskiego zawołania (veritas?!) odpowiedzieli:
-Ogniem i mieczem!
Dalej konwersacja potoczyła się już sprawnie:)
-Bolek i Lolek!
-Zbrodnia i Kara!

a dziś w Kościele wspomnienie świętych archaniołów. z kazania.
"...bo ludzie myślą, że jak ich tak czasem tchnie, to to anioł...(chwila konsternacji)...no i myślmy tak!"

sobota, 10 września 2011

dwie historie krótkie.

Niedawno do Krakowa przyjechał polski dominikanin pracujący w Japonii. W trakcie ogłoszeń opowiadał o sytuacji w tym kraju: "Katolików jest tam zaledwie 0.3% - więc jesteśmy tam jeszcze taką małą sektą z dalekiego Egiptu."


Pewnego dnia ojciec Romek został zapytany przez nastoletniego chłopaka:
-Ojcze.. jak długo można się całować z dziewczyną..?
-Jak to jak długo? Aż mama nie wejdzie do pokoju!

niedziela, 28 sierpnia 2011

na ślubie u franków.

"Sakrament, to jest taka roślina, która jest zakorzeniona w Bogu".

"Aby małżeństwo nie więdło, należy zapewniać mu mikroelementy".

"'Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim (...) Potem przyjdź i chodź za Mną.' To co, idziecie?"

"Jeszcze sobie przypomniałem, że zapomniałem "Chwała na wysokości Bogu", ale nic nie szkodzi, będzie dłuższe kazanie".

muzyczne dyrdymały.

Mała próbka tego, co można, bądź nie można śpiewać w kościele ;)

"Królowej angielskiej śpiewajmy"

"Naród niewierny, trwoży się przestrasza, nasturcjo nasza, Alleluja!"

"Tratatata przyjdź Panie przyjdź! Jezu! Tratatata"
albo
na melodię "Manamana" Muppet Show - "Marana tha - tutururu!"

"Ma dusza pragnie Kusza.."

"Błogosławiony, kto się boi żony"

"Różami uwieńczmy jej schron" (zamiast jej skroń :)

"Z gniazdkiem wrona upleciona na głowie" (zamiast z gwiazd korona :)

"Bądźmy więc weseli, jak w grobie anieli"

z pieśni Przed tak wielkim Sakramentem: "niech przed Nowym Testamentem stary brachu zstąpi czas"
"Niech podaje wiek wiekowi, chytry utwór dzięki czci"

z kolędy Dzisiaj w Betlejem: "I Józef Stali, i Józef Stalin, ono pielęgnuje"


sobota, 27 sierpnia 2011

nie mają już wina!

Schola ma śpiewać na ślubie i zastanawia się, jaką pieśń wybrać na komunię.
- Może "Skosztujcie" Kusza?
- Nieee...może lepiej jakiś "pokarm"...

Fragment ślubnego kazania.
"Na weselu w Kanie zabrakło wina. To tak jakby na jakimś weselu w Polsce zabrakło...CHLEBA... no wyobraźcie sobie że zabrakło chleba na weselu!"

środa, 24 sierpnia 2011

mucha.

Zasłyszana opowieść z dawnych lat.

"Kiedyś, gdy mucha wpadła do kielicha po konsekracji, należało ją wyciągnąć, wyssać i spalić w świecy. Mdliło mnie na samą myśl o tym, a byłem przekonany, że jeśli komuś się to kiedykolwiek przydarzy, to na pewno mi. Byłem wtedy diakonem i służyłem do mszy. Nagle patrze - TAKIE gówno pikuje prosto do kielicha!! Starszy ojciec, odprawiający tę mszę świętą, popatrzył najpierw na rozpaczliwie szamoczącą się muchę, a następnie na mnie i gestem zachęcił bym "czynił honory". Moja przerażona mina wyraziła chyba wszystkie uczucia jakie chciałem przekazać, bo ojciec spokojnie odwrócił się, chwycił muchę w dwa palce, wyssał i z uśmiechem spalił w świecy".

historie od Pana Hołowni wzięte

Troche opowiastek mniej, lub bardziej znanych, zaczerpniętych od pewnego znanego dziennikarza, któremu zakon dominikański nie jest ani troche obcy :)


"Jak byliśmy w nowicjacie to starsze panie dawały nam cukierki, żebyśmy się nie oglądali za dziewczynami"

"W pewnym męskim klasztorze, w refektarzu, na stole stały piękne jabłka. Przy nich leżała karteczka: WEŹ SOBIE TYLKO JEDNO. BÓG PATRZY. Kawałek dalej leżał stos czekoladek. Przy nich również była karteczka: MOŻESZ BRAĆ ILE CHCESZ. BÓG OBSERWUJE JABŁKA"

"Jest u dominikanów taki jeden bardzo ceniony kaznodzieja maryjny. Pojechał pewnego razu na rekolekcje. Tam wygłasza płomienną konferencję. Wszyscy są w wielkim modlitewnym uniesieniu, słuchają każdego słowa, które wypowiada ojciec. Nagle zaczyna piękne i wzniosłe porównania. Porównuje Maryje do wszystkiego, co ma w zasięgu wzroku. Mówi: Maryja.. jest jak ten zachód słońca! Maryja.. jest jak uśmiech tego niewinnego dziecka! Maryja.. jest jak ten kwiat przy ołtarzu, jak piękna łąka! Maryja.. jest jak ten zegar...  Tu nastąpiła ogromna chwila konsternacji. Wszyscy z niecierpliwością czekają aż kaznodzieja skończy zdanie.. Ona też mówiła Panu Bogu TAK TAK TAK TAK"

"W nowicjacie poznaliśmy takiego ojca, który miał taką skręcaną figurkę Maryi. Śpiewaliśmy O Maryjo skręcam ciebie"


"Raz bracia w nowicjacie wybrali się na miasto w pełnym habicie - w kapach. Poszli do miejskiego parku w Poznaniu. Ukrywali się tam za krzakiem, żeby w ostatniej chwili wyskoczyć z zarośli przed kogoś i zapytać: Przepraszam, którędy na Grunwald?"

dedykowane OP-om. :))

Jackowa piosenka. dawno. dawno. zaśpiewana.

Bóg był dla mnie hojny CG
Bóg był dla mnie hojny
Bóg był dla mnie bardzo hojny,
bo jestem przystojny.

ref: uuuuuuu - aha (x2) FGC

Mam same zalety
Mam same zalety
Mam same same zalety
żadnych wad - niestety:)

ref.

I dlatego czuje
I dlatego czuje
I dlatego mocno czuje
że mnie Bóg miłuje

ref.

Mam same zalety
Mam same zalety
Mam same same zalety
Lubią mnie kobiety

ref.

Mam do tego prawo
Mam do tego prawo
Mam do tego święte prawo
by mi bito brawo

ref.

I dlatego czuje
I dlatego czuje
I dlatego mocno czuje
że się tu- MARNUJE!

ref: uuuuuuu-aha!

dominik.ańsko

Dzisiaj dwie historie związane z ojcem, w kórego intencji jadłam lody cytrynowe :)
***

W Przystani miała miejsce uroczysta kolacja z okazji urodzin duszpasterza. Niespodzianką i daniem głównym miał być świetnie przyrządzony nadziewany kurczak.
Jedna z przystaniowiczek nie mogła zostać do końca kolacji. Podeszła do duszpasterza pożegnać się, mówiąc: "ojcze, już muszę iść, nie mogę dłużej czekać na tego kurczaka". Zanim skończyła mówić słowo -kurczak- już była świadoma tego, że palnęła gafę. Widząc zaskoczoną minę ojca szybko się poprawiła: "Kurczak? Ja powiedziałam kurczak? Chodziło mi o Jurczaka! Nie mogę już czekać na Jurczaka".
Tym samym z drugiego końca przystani zobaczyła zdziwiony wzrok.. brata Dominika Jurczaka :)

**

Pewnego pięknego dnia kilkoro przystaniowiczów robiło to, co najlepiej robić umieją - konspirowali. Dlatego też drzwi do Przystani były zamknięte od środka. Nieświadomy tego brat diakon chciał wejść. Jednak gdy mocno nacisnął klamkę, a drzwi mimo to się nie otworzyły krzyknął "No nie! Tak to my Bożego Królestwa nie zbudujemy!"

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

złote myśli:)

o. Andrzej Kłoczowski, po tym jak Przystań ogłosiła na ambonie, że sprzedaje ciasta na krużgankach, aby zebrać pieniądze na wyjazd:
"kiedyś dzieci wyciągały pieniądze od rodziców. Dziś wyciągają od wszystkich."

refleksje o.Maćka o tym co-w-życiu-potrzebne, gdy przyszedł diakonować do Przystani:
"6 lat w zakonie, 5 lat studiów filozoficzno- teologicznych, a żeby być duszpasterzem młodzieży wystarczy umieć grać w piłke, jeździć na rolkach i znać adres najbliższej lodziarni".

12stkowo.

"Niech Was...yyy [chwila namysłu]... błogosławi Bóg Wszechmogący!"

"My pielgrzymujemy do grobów! Ale do PUSTYCH grobów! Chrześcijanie tak mają:)"

Kiedyś.
Ojcowie robią sobie żarty dzwoniąc do siebie nawzajem i udając jakiś zaaferowanych ludzi. Pewnego razu odzywa się telefon jednego z ojców.
ojciec: Słucham
ktoś: Sz-sz-sz-część B-b-bo-że O-o-ojcze, ch-ch-chciałem z-za-zapytać..
ojciec: .... (brzydkie słowo)
ktoś: [cisza]
ojciec pokornie odłożył słuchawkę.

jeszcze spod Jasnej Góry.

Ojciec Szymon, który ma wygłosić kazanie na koniec pielgrzymki na Jasnej Górze, mówi, że się trochę stresuje. Na ojciec Maciej na to: "Co się przejmujesz? Krzyknij: "Uwolnić Czarną Madonnę!"

:)

czwartek, 11 sierpnia 2011

z kazania w Witeradowie o pielgrzymce Szpaka

"Im więcej duchownych tym gorzej dla tej pielgrzymki"

"Tam nie mogłem znaleźć argumentu, że ufo nie istnieje."

"Przepraszam, czy wy robicie castingi do tego zakonu?"





follow me.

Małgosia: Bracie, czy do "biura" rzeczy znalezionych nie trafiła przypadkiem tylna klapka od telefonu?
Brat.A: Nie, ale jest ładowarka. Bierz i nie marudź.

Na kazaniu w Rudawie: Izraelici na pustyni chcieli wracać do Egiptu. Mówili: Nie no, wróćmy, tam był czosnek..

W pewnej grupie ojciec przewodnik idzie sobie obok pilotki i jej młodszej siostry. W pewnym momencie wspomina pod nosem: "Zjadłbym coś.." Na to pilotka wyjmuje z plecaka Liona. Wtedy jej siostra zmierzyła wzrokiem ojca i odezwała się tylko jednym słowem: "Odkupujesz!"







wtorek, 9 sierpnia 2011

jubileuszowa. pie.lgrzym.ka

Coby nie było wątpliwości:)
"granat- to broń,
łososiowy- to smak
śliwka- to owoc
cytrynowy- jest kwas
fenoloftaleinowy- jest odczynnik
morski- jest zapach w toalecie".

Aby uniknąć wypadku, przed jednym z kościołów porządkowi zamknęli główną bramę, aby ludzie nie wychodzili bezpośrednio na ulicę. Porządkowy-Wartownik miał rozkaz nie wypuszczania nikogo. Podchodzi Brat-Koordynator, spiesząc się.
wartownik: nie wolno mi nikogo tędy wypuszczać
brat: weź mnie przepuść
wartownik: przykro mi, ale niech brat idzie naokoło
brat: daj spokój i mnie wypuść
wartownik: nie mogę brata przepuścić
brat: mam Ci pokazać plakietkę?!

"Ja też jestem zmęczony, ale się tym nie lansuje".
-brat.

"Czym się różni pies od kota?
(pies to zwierzę)
pies myśli sobie tak: człowiek daje mi jeść, głaszcze mi sierść, dba o mnie... chyba jest Bogiem!
kot myśli sobie tak: człowiek daje mi jeść, głaszcze mi sierść, dba o mnie...
chyba jestem Bogiem!"

z pielgrzymki hipisowskiej. czyli jak w jednym zdaniu ująć wszystkie potrzeby, aby gospodarz przyjął pielgrzyma: "Możemy się czegoś napić, bo jesteśmy tak głodni, że nie mamy gdzie spać?"


poniedziałek, 1 sierpnia 2011

objazdowo jeszcze.

8-osobowym składem pchamy busa, który ugrzązł na amen w błocie.
ktoś: w przyszłym roku hasłem pielgrzymki będzie "wszystko mogę w tym, który mnie umacnia!", a na pilotów bierzemy samych facetów.

wracamy z objazdu. skręcamy w bramę klasztoru gdy nagle wchodzi nam tuż przed samochód starsza pani.
brat w emocjach: dużo pani lat zostało, żeby tak nimi szastać???


uściski dla dzielnych pilotów!

poniedziałek, 11 lipca 2011

od jednego z duszpasterzy.

Pewna zadowolona studentka przychodzi do jednego z ojców i mówi:
-Zdałam wszystkie egzaminy. Ktoś się chyba dobrze za to modlił.
Ojciec na to:
-To nie ja!

Jeden z ojców swego czasu był w zespole pieśni i tańca "Słowianki". Pewnego dnia, kiedy jeszcze był bratem, w czasie modlitwy można było wypowiedzieć swoje intencje na głos. Powiedział on wtedy: "Za Słowianki". Chyba nie wszyscy bracia zrozumieli o co chodzi, bo po chwili inny modlił się "Za murzynki"

:)

niedziela, 10 lipca 2011

Głupie żarty.

Dawno temu. w dominikańskim nowicjacie.
pewien nowicjusz modli się w kaplicy, nie wiedząc że nad kaplicą mieści się pomieszczenie z którego można "podglądać" co się dzieje na dole, a w nim kilku wesołych braciszków. w pewnym momencie jeden z braciszków donośnym głosem woła w stronę kaplicy:
-Łukaszu, Łukaszu!
-rozmodlony brat- Słucham Cię Panie!

sobota, 9 lipca 2011

Duchu przyjdź.

W Poznańskim klasztorze wszyscy oczekują na Zesłanie Ducha Świętego. Bracia gorliwie modlą się w trakcie nocnego czuwania. Następnego ranka bracia idą korytarzem i widzą... gołębia rozplaskanego na szybie!
Duch bardzo chciał przylecieć, tylko okna zapomnieli otworzyć :)

czwartek, 30 czerwca 2011

z objazdu.

Jedziemy busem klasztornym po trasie pielgrzymki. W pewnym momencie orientujemy się że przejechaliśmy zakręt i trzeba zawrócić, ale jesteśmy na podwójnej ciągłej, za nami samochody z naprzeciwka również.
basia: moglibyśmy tak zawrócić na ręcznym w miejscu z piskiem opon.
alek: my brata nie podpuszczamy, ale gdyby brat miał jaja, to by to zrobił:D
wszyscy: <śmiech>
brat: który to powiedział?!
alek: Jacek!
jacek: gdybyś miał jaja to byś się przyznał!

Mijamy dom sołtysa i widzimy, że prawie wszystkie okna są udekorowane z okazji procesji oktawy bożego ciała(?)
- no nie! w każdym oknie...papież O_o!

"-Objazd to najfajniejsza część pielgrzymki:)
-bo jest samochodem!"

wtorek, 28 czerwca 2011

dziś trzech.

"skoro twierdzisz że nie masz co robić, to prawdopodobnie masz co robić, ale Ci się za to wziąć nie chce :P"
br.wojtek

"jak pójdę do nieba, to będę spać, obudzę się jak usłyszę dzwony i pomyślę sobie 'o. nie muszę jeszcze wstawać' i będę spać dalej."
o.gabryś

o lekcjach religii:
"Ja stawiam na wysokie wymagania, ale z miłosierdziem."
o.dominik

niedziela, 26 czerwca 2011

tak sobie.

"Piękny!- zakrzyknął niemowa
po przyjeździe do Krakowa".

"Nie mogę tego dłużej ukrywać.
Tak na prawdę przystań założył Chuck Norris
z półobrotu".
o.Tomasz No.

"-U prowincjała spoko było?
-Spoko. A teraz mi tu w przedziale jakiś za przeproszeniem grubas chrapie. i to nie jest spoko".

piosenka. na sentymenty czerwcowo-wieczorne.

"Może nie trzeba odpływać całkiem daleko
żeby szczęście odnaleźć,
może ono bywa bliżej
niż nam się wydaje,
kroplą deszczu się staje.

Może naszym miejscem jest ciągłe wygnanie
siebie poszukiwanie
otworem stoi wędrownemu poecie
tyle przystani na świecie.

Czy to prawda, że drogi tam się spotkają
gdzie nie ma cierpienia?
Póki co iść nam dalej ciągle trzeba,
szukać sobie gdzieś nieba.

Tak więc trwają wiara, nadzieja i miłość
z nich największa jest miłość.
Gdy zaś przyjdzie to co doskonałe
zniknie to co nietrwałe".

pożegnanie o.Zamorskiego

pochmurny dzień. wietrzny dzień.

" Dziś przez chwilę słońce wyszło zza chmur. Świat się odmienił, a potem znowu opatulony został szczelnie chmurnym kożuchem. Tęskno mi za słońcem. może już rano".
z bloga. o.No

"Mam takie dwa marzenia. dostać laptopa i mieć kominek w celi".

"ot. i tyle."

niedziela, 5 czerwca 2011

sobota, 28 maja 2011

a dziś deszczowo.

"Ja bardzo Ojca szanuję, żeby jeszcze Ojciec częściej w habicie chodził..."
-o.Reginald

Po kapitule, o.przeor:
"Jeżeli poparcie Waszego duszpasterza, będzie nadal rosło z taką stałą częstotliwością, to już za osiem lat zostanie wybrany na tego, na kogo dziś nie został".

opowieści o.Józefa.

Pod nieobecność duszpasterza, zazwyczaj jakiś inny ojciec odprawiał "poranne" i środowe 19stki. Pewnego dnia "poranną" odprawiał o.Józef. Wiedząc, że ojciec jest osobą niebanalną, zaprosiliśmy go później na herbatę.
-Ojcze, może chciałbyś sobie wybrać kubek?
- Oczywiście.
Ojciec przegląda przystaniowe kubki, wypatrzył największy i mówi:
-Ten, to pewnie Norbusia:)
(nie trafił:)
Następnie usiadł z nami przy stole i zaczął opowiadać.
"Ten Wasz duszpasterz. Ja bardzo lubię Tego Waszego Duszpasterza, chociaż kiedyś... Dziesięciu ludzi to widziało! Stałem u nas na korytarzu. Wy tego nie wiecie, ale mamy nad krużgankami taki wieeelki korytarz. i byłem bardzo ciepło ubrany. i dziesięciu ludzi to widziało! i tak stoję. i byłem tak ciepło ubrany. miałem gruby sweter i płaszcz. i tak stałem. i nagle biegnie Ten Wasz duszpasterz. i dzięsieciu ludzi to widziało jak na mnie wpadł! i jak mnie potem błagał o wybaczenie! i całe szczęście że byłem tak ciepło ubrany, bo bym rękę złamał.
A innym razem. Siedziałem w refektarzu. piłem herbatę. i zobaczyłem że mam juz samą końcówkę. patrzę, idzie Ten Wasz Duszpasterz, więc mu chlast tą końcówkę w twarz, a on mi na to przywalił kijem od szczotki." O_o

piątek, 20 maja 2011

takie tam... absurdy.

"Drogie Panie, proszę nie płoszyć basów".

" Po zmartwychwstaniu Jezus wpadł do apostołów na rybkę".

"Zaryzykować miłość to wjechać na rondo niepewności i skręcić w prawo".

" Ojcze, Ja nie chcę maturyyyyyy.
- hehe. a kto chce? :D"

"Ojcze, czy coś Cię ugryzło w twarz?
- Się spotkałem ze ścianą:D"

ze wspomnień o.prowincjała.

"Pewnej niedzieli, mówiłem kazanie na 19stce. Stałem na ambonie, a przed ołtarzem chodził/biegał taki mały chłopiec. Było to dość poważne kazanie i po skończeniu, zaległa kompletna cisza. nagle, w tej zupełnej ciszy, odezwał się na cały głos chłopczyk 'No i co z tego?'"

"Kiedyś, gdzieś na początku duszpasterzowania w Przystani, nosiłem taką długą brodę. Teraz, sam nie rozumiem jak mogłem tak wyglądać. No a do zgolenia, przekonała mnie taka sytuacja, też z 19stki. Były ogłoszenia. Z przodu siedziała dzieczynka- 5 klasa (?). Celebrans podszedł do ambony i mówił że z okazji moich 30 urodzin bedzie msza itp...ta dziewczynka tak się popatrzyła i mówi do mnie: 30stych???!!! Ja myslałam Ojcze że masz sześćdziesiąt!"

o.J.Zioło podczas swojego pierwszego kazania na studentacie:
"Chciałem Wam dzisiaj powiedzieć, że Jan Chrzciciel był gwałcicielem.......GWAŁTOWNIKIEM:/"

środa, 20 kwietnia 2011

scholowe przygody.

Kapitularz. Ślub. Schola siedzi i grzecznie czeka, aż wejdą ludzie, którzy zbierają się z dużym opóźnieniem. Ktoś znudzony podglądaniem kreacji weselnych, patrzy się na ołtarz i zwraca się do kantora:
-Krzyś, świece nie są zapalone na ołtarzu.
-Daj spokój, to bracia dominikanie powinni się tym zająć.
Po chwili.
-Krzysiu, nie ma krzesła dla ojca.
Zirytowany Krzyś przynosi krzesło. Rozpoczyna się ślub. Liturgia Słowa, piękne kazanie... po kazaniu ojciec siada na krześle, chwila ciszy, następnie wstaje, zamiast podejść do pary młodej, podchodzi do scholi i mówi:
-Krzysiu, idź do zakrystii, przynieś kielich i pełną patenę komunikantów, bo zapomniałem. :)

                                                     ***

Święto Ofiarowania Pańskiego (Matki Boskiej Gromnicznej). 19stkę odprawiają dwaj starsi ojcowie. Celebrans przechodzi przez cały kościół i święci gromnice, następnie mija śpiewającą schole i mówi:
-zaśpiewajcie "Chwała Ojcu".
Schola zdezorientowana, śpiewa dalej swoją pieśń. Ojciec przechodzi przez prezbiterium, następnie wraca na ambonę i mówi do mikrofonu:
-Teraz schola powinna zaśpiewać "Chwała Ojcu"
Przerażona Justynka-kantorka podchodzi do mikrofonu i zaczyna śpiewać "Chwała Ojcu i Synowi..." W kościele kompletna cisza. Ojciec patrzy się zdziwiony. Nagle dorot. orientuje się w sytuacji i szepcze do Justynki, żeby przestała...
Podchodzi do mikrofonu.
-"Chwała na wysokości Bogu!"

ze mszy.

Zmęczenie kapłana.
 Ojciec podchodzi do ambony, by przeczytać ewangelię.
-Pan z Wami
- i z Duchem Twoim
-Niech Was błogosławi Bóg...yyy...Słowa ewangelii wg.św Łukasza...
msza trwa dalej. Dochodzimy do momentu "Ojcze Nasz..", ojciec modli się. "(..) i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego amen. Zdrowaś Mario... sorry".

"-Módlmy się.
-Sam się módl."

"W imię Ojca i Syna i Ducha św. Enter"

"Jesteś kapłanem tak jak MelchiZADEK".

Modlitwa wiernych.
"Módlmy się za nas -kapłanów i za Was-ludzi. Ciebie prosimy."
/br.M.Łuksza Op/

 o.prowincjał czyta ewangelię na 12stce:
"(...)Jezus poczuł że wypływa z niego mocz".

wtorek, 19 kwietnia 2011

zasłyszane z 19stek...

"Trzeba zrobić krok. Pewny krok. Nie ma niby-kroków. [chwila namysłu]. Nibynóżki są, a niby-kroków nie ma" :)
/z 19stki prymicyjnej o.Trojka/

" Jezus nie jest jak rozgotowane kluchy!"

"Kiedy zapadasz się w bagno grzechu, aż po kolana i nie widzisz żadnej możliwości by się z niego wydostać, wtedy natrafiasz na trampolinę miłosierdzia, która wyrzuca Cię ponad powierzchnię".

"Rozwalić dach- męska rzecz".
-/zasłyszane z kazań o.No/

na początek.

Kuchnia klasztorna. Przystań, krząta się po niej, przygotowując jedno z duszpasterskich wydarzeń. Przychodzi  o.Reginald (jak zawsze szurając stopami po podłodze), trzyma talerz zupy w ręku i strasznie siorbie. Widząc to, obecny tam [Naburmuszony Brat] mówi:
- Ojcze, kobiety w kuchni!
- Nooo, (siorb, siorb) dzieci o.Norberta!

***
Lubimy o.Reginalda.
Dużo zdrowia dla niego!