środa, 6 maja 2015

made in China

Wiktorówki. Wakacje. Tłumy turystów przewijają się przez kościółek dominikanów. Obok stoi mały kiosk z katogadżetami. Jedna starsza pani kupuje różaniec. Po chwili podchodzi do brata, który jej go sprzedał:
-Bracie, ten różaniec jest jakiś dziwny. W tej dziesiątce jest tylko 9 koralików. A w tej 11.
-No bo wie pani, je robią chińskie dzieci, one do dziesięciu liczyć to nie bardzo..