piątek, 13 stycznia 2012

ojca Marka przypadki samochodowe

o.Marek cofa na parkingu pod sklepem. Nagle - stuknął w auto za nim.
ojciec: walnąłem? stało się coś?
M: nie, nie..
A: lekko ojciec pogłaskał..
B: no, ale lepiej szybko stąd wiejmy.


Chcąc wyjechać z podporządkowanej.
o.M: kurcze, jak my tu wyjedziemy..
B: najwyżej się wepchniemy.
o.M: ten nas nie wpuści.. ten też nie.. o, może po tamtym.
B: ee, ojcze, ten jest ostatni, po nim nie ma już żadnego.
o.M: no, no..
B: taki z ojca bohater. po ostatnim..

Icon for Galway

Na początku grudnia duszpasterstwo akademickie z Lublina pojechało z misją do Irlandii - mieli przywieźć własnoręcznie napisaną ikonę Matki Boskiej Częstochowskiej kościołowi w Galway. Ogólnie fantastyczna akcja, można o niej przeczytać tu, tu i tu. A tu można zobaczyć zdjęcia.
Ale jako, że bez przygód i komplikacji obejść się nie może (przecież to wyjazd duszpasterstwa dominikańskiego!), to ikona, która miała z nami lecieć nie została wpakowana do samolotu. Najwyraźniej Matka Boska Częstochowska jest taką patriotką, że nie chciała opuścić kraju. 
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.

To słowem wstępu. Przejdźmy do meritum. Kilka dialogów z Irlandii.
_____________________________
W pubie, jakoś koło północy.
Małg: Chyba musimy już iść, żeby siostry [dominikanki] u których nocjemy się nie denerwowały.
Mag: No coś ty, one są takie wyluzowane..
Dan: Skoro są tak wyluzowane, to może po nie pojadę
_____________________________
Beata do Daniela: Nie spóźnij się, nie jesteś ikoną.
_____________________________
Dziewczyny przeglądają książkę o robieniu na drutach skarpet dla dzieci.
Szymon: Beznadzieja..
Ala: nie, dlaczego. świetna jest.
Monika: Nawet ojciec umie robić na drutach.
Szymon: Są pewne rzeczy których nawet ojciec S. nie powinien umieć robić!
_____________________________
o.Marek niosąc ikonę: No, prawdziwa dama. Przybywa kiedy chce.
_____________________________
We Wrocławiu, podczas podróży powrotnej.
Julia: Dzień dobry, czy są doładowania w T-Mobile?
Pan: To.. to ta Era Tak Tak?
Julia: Tak.
Pan: To tak, są.
Julia: To nie chcę.

_____________________________
Na koniec jeszcze jeden odnośnik do galerii dzieci z Irlandii. Dostały od nas kolorowanki. Mnie najbardziej podoba się siódma :)

piątek, 6 stycznia 2012

13.30 Rulezz!!!

Dyskusje po-scholowe. Jedna z osób mówi że ta msza  którą się teraz uczymy śpiewać jest bardzo ładna.... Wtem do rozmowy włącza się jeden nie-do-końca-zorientowany-w-rozmowie bas.
-Kinga?
-Kinga też jest ładna, ale mówiłam o "Kyrie".

"Radość, to nie jest taka radość jak widzimy w telewizji, że Pani wypierze coś proszkiem do prania, wyciągnie białe i się uśmiechnie."
[o.Da]

"Każdy kto nienawidzi swojego brata jest kumplem po fachu Heroda".
[o.Jó]

"Do żłóbka przyszli ludzie prości i mędrcy - tam nie było półinteligentów".
[o.Jó]

Para Młoda: "Chcieliśmy brać ślub w Sylwestra, ale ksiądz powiedział, że nie będzie w stanie odprawiać".

poniedziałek, 2 stycznia 2012

święta, święta i po świętach

Na próbie scholi przed pasterką:
dyrygent do chóru: czekajcie, czekajcie, bo mówicie do mnie jak moje dzieci - wszystkie na raz.


brat OP do dyrygenta: gdzie zostawiłeś samochód?
dyrygent: żona zabrała, przyjedzie później.
brat OP: ale da znać jak przyjedzie, żeby ją na parking klasztorny wpuścić?
dyrygent: oh, to aż tak..
brat OP: no już się tak nie kokietujmy..


                                                                    ***
Na koniec żart, który każdy zna. Pada on w każde święta, chociaż w tym roku go wyjątkowo zabrakło.

podczas ogłoszeń: Przez święta nie spowiadamy, dlatego prosimy nie grzeszyć.