środa, 20 kwietnia 2011

scholowe przygody.

Kapitularz. Ślub. Schola siedzi i grzecznie czeka, aż wejdą ludzie, którzy zbierają się z dużym opóźnieniem. Ktoś znudzony podglądaniem kreacji weselnych, patrzy się na ołtarz i zwraca się do kantora:
-Krzyś, świece nie są zapalone na ołtarzu.
-Daj spokój, to bracia dominikanie powinni się tym zająć.
Po chwili.
-Krzysiu, nie ma krzesła dla ojca.
Zirytowany Krzyś przynosi krzesło. Rozpoczyna się ślub. Liturgia Słowa, piękne kazanie... po kazaniu ojciec siada na krześle, chwila ciszy, następnie wstaje, zamiast podejść do pary młodej, podchodzi do scholi i mówi:
-Krzysiu, idź do zakrystii, przynieś kielich i pełną patenę komunikantów, bo zapomniałem. :)

                                                     ***

Święto Ofiarowania Pańskiego (Matki Boskiej Gromnicznej). 19stkę odprawiają dwaj starsi ojcowie. Celebrans przechodzi przez cały kościół i święci gromnice, następnie mija śpiewającą schole i mówi:
-zaśpiewajcie "Chwała Ojcu".
Schola zdezorientowana, śpiewa dalej swoją pieśń. Ojciec przechodzi przez prezbiterium, następnie wraca na ambonę i mówi do mikrofonu:
-Teraz schola powinna zaśpiewać "Chwała Ojcu"
Przerażona Justynka-kantorka podchodzi do mikrofonu i zaczyna śpiewać "Chwała Ojcu i Synowi..." W kościele kompletna cisza. Ojciec patrzy się zdziwiony. Nagle dorot. orientuje się w sytuacji i szepcze do Justynki, żeby przestała...
Podchodzi do mikrofonu.
-"Chwała na wysokości Bogu!"

ze mszy.

Zmęczenie kapłana.
 Ojciec podchodzi do ambony, by przeczytać ewangelię.
-Pan z Wami
- i z Duchem Twoim
-Niech Was błogosławi Bóg...yyy...Słowa ewangelii wg.św Łukasza...
msza trwa dalej. Dochodzimy do momentu "Ojcze Nasz..", ojciec modli się. "(..) i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego amen. Zdrowaś Mario... sorry".

"-Módlmy się.
-Sam się módl."

"W imię Ojca i Syna i Ducha św. Enter"

"Jesteś kapłanem tak jak MelchiZADEK".

Modlitwa wiernych.
"Módlmy się za nas -kapłanów i za Was-ludzi. Ciebie prosimy."
/br.M.Łuksza Op/

 o.prowincjał czyta ewangelię na 12stce:
"(...)Jezus poczuł że wypływa z niego mocz".

wtorek, 19 kwietnia 2011

zasłyszane z 19stek...

"Trzeba zrobić krok. Pewny krok. Nie ma niby-kroków. [chwila namysłu]. Nibynóżki są, a niby-kroków nie ma" :)
/z 19stki prymicyjnej o.Trojka/

" Jezus nie jest jak rozgotowane kluchy!"

"Kiedy zapadasz się w bagno grzechu, aż po kolana i nie widzisz żadnej możliwości by się z niego wydostać, wtedy natrafiasz na trampolinę miłosierdzia, która wyrzuca Cię ponad powierzchnię".

"Rozwalić dach- męska rzecz".
-/zasłyszane z kazań o.No/

na początek.

Kuchnia klasztorna. Przystań, krząta się po niej, przygotowując jedno z duszpasterskich wydarzeń. Przychodzi  o.Reginald (jak zawsze szurając stopami po podłodze), trzyma talerz zupy w ręku i strasznie siorbie. Widząc to, obecny tam [Naburmuszony Brat] mówi:
- Ojcze, kobiety w kuchni!
- Nooo, (siorb, siorb) dzieci o.Norberta!

***
Lubimy o.Reginalda.
Dużo zdrowia dla niego!