niedziela, 28 sierpnia 2011

na ślubie u franków.

"Sakrament, to jest taka roślina, która jest zakorzeniona w Bogu".

"Aby małżeństwo nie więdło, należy zapewniać mu mikroelementy".

"'Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim (...) Potem przyjdź i chodź za Mną.' To co, idziecie?"

"Jeszcze sobie przypomniałem, że zapomniałem "Chwała na wysokości Bogu", ale nic nie szkodzi, będzie dłuższe kazanie".

muzyczne dyrdymały.

Mała próbka tego, co można, bądź nie można śpiewać w kościele ;)

"Królowej angielskiej śpiewajmy"

"Naród niewierny, trwoży się przestrasza, nasturcjo nasza, Alleluja!"

"Tratatata przyjdź Panie przyjdź! Jezu! Tratatata"
albo
na melodię "Manamana" Muppet Show - "Marana tha - tutururu!"

"Ma dusza pragnie Kusza.."

"Błogosławiony, kto się boi żony"

"Różami uwieńczmy jej schron" (zamiast jej skroń :)

"Z gniazdkiem wrona upleciona na głowie" (zamiast z gwiazd korona :)

"Bądźmy więc weseli, jak w grobie anieli"

z pieśni Przed tak wielkim Sakramentem: "niech przed Nowym Testamentem stary brachu zstąpi czas"
"Niech podaje wiek wiekowi, chytry utwór dzięki czci"

z kolędy Dzisiaj w Betlejem: "I Józef Stali, i Józef Stalin, ono pielęgnuje"


sobota, 27 sierpnia 2011

nie mają już wina!

Schola ma śpiewać na ślubie i zastanawia się, jaką pieśń wybrać na komunię.
- Może "Skosztujcie" Kusza?
- Nieee...może lepiej jakiś "pokarm"...

Fragment ślubnego kazania.
"Na weselu w Kanie zabrakło wina. To tak jakby na jakimś weselu w Polsce zabrakło...CHLEBA... no wyobraźcie sobie że zabrakło chleba na weselu!"

środa, 24 sierpnia 2011

mucha.

Zasłyszana opowieść z dawnych lat.

"Kiedyś, gdy mucha wpadła do kielicha po konsekracji, należało ją wyciągnąć, wyssać i spalić w świecy. Mdliło mnie na samą myśl o tym, a byłem przekonany, że jeśli komuś się to kiedykolwiek przydarzy, to na pewno mi. Byłem wtedy diakonem i służyłem do mszy. Nagle patrze - TAKIE gówno pikuje prosto do kielicha!! Starszy ojciec, odprawiający tę mszę świętą, popatrzył najpierw na rozpaczliwie szamoczącą się muchę, a następnie na mnie i gestem zachęcił bym "czynił honory". Moja przerażona mina wyraziła chyba wszystkie uczucia jakie chciałem przekazać, bo ojciec spokojnie odwrócił się, chwycił muchę w dwa palce, wyssał i z uśmiechem spalił w świecy".

historie od Pana Hołowni wzięte

Troche opowiastek mniej, lub bardziej znanych, zaczerpniętych od pewnego znanego dziennikarza, któremu zakon dominikański nie jest ani troche obcy :)


"Jak byliśmy w nowicjacie to starsze panie dawały nam cukierki, żebyśmy się nie oglądali za dziewczynami"

"W pewnym męskim klasztorze, w refektarzu, na stole stały piękne jabłka. Przy nich leżała karteczka: WEŹ SOBIE TYLKO JEDNO. BÓG PATRZY. Kawałek dalej leżał stos czekoladek. Przy nich również była karteczka: MOŻESZ BRAĆ ILE CHCESZ. BÓG OBSERWUJE JABŁKA"

"Jest u dominikanów taki jeden bardzo ceniony kaznodzieja maryjny. Pojechał pewnego razu na rekolekcje. Tam wygłasza płomienną konferencję. Wszyscy są w wielkim modlitewnym uniesieniu, słuchają każdego słowa, które wypowiada ojciec. Nagle zaczyna piękne i wzniosłe porównania. Porównuje Maryje do wszystkiego, co ma w zasięgu wzroku. Mówi: Maryja.. jest jak ten zachód słońca! Maryja.. jest jak uśmiech tego niewinnego dziecka! Maryja.. jest jak ten kwiat przy ołtarzu, jak piękna łąka! Maryja.. jest jak ten zegar...  Tu nastąpiła ogromna chwila konsternacji. Wszyscy z niecierpliwością czekają aż kaznodzieja skończy zdanie.. Ona też mówiła Panu Bogu TAK TAK TAK TAK"

"W nowicjacie poznaliśmy takiego ojca, który miał taką skręcaną figurkę Maryi. Śpiewaliśmy O Maryjo skręcam ciebie"


"Raz bracia w nowicjacie wybrali się na miasto w pełnym habicie - w kapach. Poszli do miejskiego parku w Poznaniu. Ukrywali się tam za krzakiem, żeby w ostatniej chwili wyskoczyć z zarośli przed kogoś i zapytać: Przepraszam, którędy na Grunwald?"

dedykowane OP-om. :))

Jackowa piosenka. dawno. dawno. zaśpiewana.

Bóg był dla mnie hojny CG
Bóg był dla mnie hojny
Bóg był dla mnie bardzo hojny,
bo jestem przystojny.

ref: uuuuuuu - aha (x2) FGC

Mam same zalety
Mam same zalety
Mam same same zalety
żadnych wad - niestety:)

ref.

I dlatego czuje
I dlatego czuje
I dlatego mocno czuje
że mnie Bóg miłuje

ref.

Mam same zalety
Mam same zalety
Mam same same zalety
Lubią mnie kobiety

ref.

Mam do tego prawo
Mam do tego prawo
Mam do tego święte prawo
by mi bito brawo

ref.

I dlatego czuje
I dlatego czuje
I dlatego mocno czuje
że się tu- MARNUJE!

ref: uuuuuuu-aha!

dominik.ańsko

Dzisiaj dwie historie związane z ojcem, w kórego intencji jadłam lody cytrynowe :)
***

W Przystani miała miejsce uroczysta kolacja z okazji urodzin duszpasterza. Niespodzianką i daniem głównym miał być świetnie przyrządzony nadziewany kurczak.
Jedna z przystaniowiczek nie mogła zostać do końca kolacji. Podeszła do duszpasterza pożegnać się, mówiąc: "ojcze, już muszę iść, nie mogę dłużej czekać na tego kurczaka". Zanim skończyła mówić słowo -kurczak- już była świadoma tego, że palnęła gafę. Widząc zaskoczoną minę ojca szybko się poprawiła: "Kurczak? Ja powiedziałam kurczak? Chodziło mi o Jurczaka! Nie mogę już czekać na Jurczaka".
Tym samym z drugiego końca przystani zobaczyła zdziwiony wzrok.. brata Dominika Jurczaka :)

**

Pewnego pięknego dnia kilkoro przystaniowiczów robiło to, co najlepiej robić umieją - konspirowali. Dlatego też drzwi do Przystani były zamknięte od środka. Nieświadomy tego brat diakon chciał wejść. Jednak gdy mocno nacisnął klamkę, a drzwi mimo to się nie otworzyły krzyknął "No nie! Tak to my Bożego Królestwa nie zbudujemy!"

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

złote myśli:)

o. Andrzej Kłoczowski, po tym jak Przystań ogłosiła na ambonie, że sprzedaje ciasta na krużgankach, aby zebrać pieniądze na wyjazd:
"kiedyś dzieci wyciągały pieniądze od rodziców. Dziś wyciągają od wszystkich."

refleksje o.Maćka o tym co-w-życiu-potrzebne, gdy przyszedł diakonować do Przystani:
"6 lat w zakonie, 5 lat studiów filozoficzno- teologicznych, a żeby być duszpasterzem młodzieży wystarczy umieć grać w piłke, jeździć na rolkach i znać adres najbliższej lodziarni".

12stkowo.

"Niech Was...yyy [chwila namysłu]... błogosławi Bóg Wszechmogący!"

"My pielgrzymujemy do grobów! Ale do PUSTYCH grobów! Chrześcijanie tak mają:)"

Kiedyś.
Ojcowie robią sobie żarty dzwoniąc do siebie nawzajem i udając jakiś zaaferowanych ludzi. Pewnego razu odzywa się telefon jednego z ojców.
ojciec: Słucham
ktoś: Sz-sz-sz-część B-b-bo-że O-o-ojcze, ch-ch-chciałem z-za-zapytać..
ojciec: .... (brzydkie słowo)
ktoś: [cisza]
ojciec pokornie odłożył słuchawkę.

jeszcze spod Jasnej Góry.

Ojciec Szymon, który ma wygłosić kazanie na koniec pielgrzymki na Jasnej Górze, mówi, że się trochę stresuje. Na ojciec Maciej na to: "Co się przejmujesz? Krzyknij: "Uwolnić Czarną Madonnę!"

:)

czwartek, 11 sierpnia 2011

z kazania w Witeradowie o pielgrzymce Szpaka

"Im więcej duchownych tym gorzej dla tej pielgrzymki"

"Tam nie mogłem znaleźć argumentu, że ufo nie istnieje."

"Przepraszam, czy wy robicie castingi do tego zakonu?"





follow me.

Małgosia: Bracie, czy do "biura" rzeczy znalezionych nie trafiła przypadkiem tylna klapka od telefonu?
Brat.A: Nie, ale jest ładowarka. Bierz i nie marudź.

Na kazaniu w Rudawie: Izraelici na pustyni chcieli wracać do Egiptu. Mówili: Nie no, wróćmy, tam był czosnek..

W pewnej grupie ojciec przewodnik idzie sobie obok pilotki i jej młodszej siostry. W pewnym momencie wspomina pod nosem: "Zjadłbym coś.." Na to pilotka wyjmuje z plecaka Liona. Wtedy jej siostra zmierzyła wzrokiem ojca i odezwała się tylko jednym słowem: "Odkupujesz!"







wtorek, 9 sierpnia 2011

jubileuszowa. pie.lgrzym.ka

Coby nie było wątpliwości:)
"granat- to broń,
łososiowy- to smak
śliwka- to owoc
cytrynowy- jest kwas
fenoloftaleinowy- jest odczynnik
morski- jest zapach w toalecie".

Aby uniknąć wypadku, przed jednym z kościołów porządkowi zamknęli główną bramę, aby ludzie nie wychodzili bezpośrednio na ulicę. Porządkowy-Wartownik miał rozkaz nie wypuszczania nikogo. Podchodzi Brat-Koordynator, spiesząc się.
wartownik: nie wolno mi nikogo tędy wypuszczać
brat: weź mnie przepuść
wartownik: przykro mi, ale niech brat idzie naokoło
brat: daj spokój i mnie wypuść
wartownik: nie mogę brata przepuścić
brat: mam Ci pokazać plakietkę?!

"Ja też jestem zmęczony, ale się tym nie lansuje".
-brat.

"Czym się różni pies od kota?
(pies to zwierzę)
pies myśli sobie tak: człowiek daje mi jeść, głaszcze mi sierść, dba o mnie... chyba jest Bogiem!
kot myśli sobie tak: człowiek daje mi jeść, głaszcze mi sierść, dba o mnie...
chyba jestem Bogiem!"

z pielgrzymki hipisowskiej. czyli jak w jednym zdaniu ująć wszystkie potrzeby, aby gospodarz przyjął pielgrzyma: "Możemy się czegoś napić, bo jesteśmy tak głodni, że nie mamy gdzie spać?"


poniedziałek, 1 sierpnia 2011

objazdowo jeszcze.

8-osobowym składem pchamy busa, który ugrzązł na amen w błocie.
ktoś: w przyszłym roku hasłem pielgrzymki będzie "wszystko mogę w tym, który mnie umacnia!", a na pilotów bierzemy samych facetów.

wracamy z objazdu. skręcamy w bramę klasztoru gdy nagle wchodzi nam tuż przed samochód starsza pani.
brat w emocjach: dużo pani lat zostało, żeby tak nimi szastać???


uściski dla dzielnych pilotów!