środa, 24 sierpnia 2011

dominik.ańsko

Dzisiaj dwie historie związane z ojcem, w kórego intencji jadłam lody cytrynowe :)
***

W Przystani miała miejsce uroczysta kolacja z okazji urodzin duszpasterza. Niespodzianką i daniem głównym miał być świetnie przyrządzony nadziewany kurczak.
Jedna z przystaniowiczek nie mogła zostać do końca kolacji. Podeszła do duszpasterza pożegnać się, mówiąc: "ojcze, już muszę iść, nie mogę dłużej czekać na tego kurczaka". Zanim skończyła mówić słowo -kurczak- już była świadoma tego, że palnęła gafę. Widząc zaskoczoną minę ojca szybko się poprawiła: "Kurczak? Ja powiedziałam kurczak? Chodziło mi o Jurczaka! Nie mogę już czekać na Jurczaka".
Tym samym z drugiego końca przystani zobaczyła zdziwiony wzrok.. brata Dominika Jurczaka :)

**

Pewnego pięknego dnia kilkoro przystaniowiczów robiło to, co najlepiej robić umieją - konspirowali. Dlatego też drzwi do Przystani były zamknięte od środka. Nieświadomy tego brat diakon chciał wejść. Jednak gdy mocno nacisnął klamkę, a drzwi mimo to się nie otworzyły krzyknął "No nie! Tak to my Bożego Królestwa nie zbudujemy!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz