Na próbie scholi przed pasterką:
dyrygent do chóru: czekajcie, czekajcie, bo mówicie do mnie jak moje dzieci - wszystkie na raz.
brat OP do dyrygenta: gdzie zostawiłeś samochód?
dyrygent: żona zabrała, przyjedzie później.
brat OP: ale da znać jak przyjedzie, żeby ją na parking klasztorny wpuścić?
dyrygent: oh, to aż tak..
brat OP: no już się tak nie kokietujmy..
***
Na koniec żart, który każdy zna. Pada on w każde święta, chociaż w tym roku go wyjątkowo zabrakło.
podczas ogłoszeń: Przez święta nie spowiadamy, dlatego prosimy nie grzeszyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz