Pewnych dwóch braci, znalazło się pewnego dnia, na pewnym walnym zgromadzeniu młodych, o charakterze katolickim. Szli sobie właśnie rozmawiając, gdy nagle dobiegło ich franciszkańskie pozdrowienie:
- Pokój i Dobro!- krzyknęli do nich dwaj Bracia Mniejsi.
Nie chcąc wyjść na gburów, ale też nie mając w zanadrzu jakiegoś godnego dominikańskiego zawołania (veritas?!) odpowiedzieli:
-Ogniem i mieczem!
Dalej konwersacja potoczyła się już sprawnie:)
-Bolek i Lolek!
-Zbrodnia i Kara!
a dziś w Kościele wspomnienie świętych archaniołów. z kazania.
"...bo ludzie myślą, że jak ich tak czasem tchnie, to to anioł...(chwila konsternacji)...no i myślmy tak!"
:) keczup i musztarda też mogłoby być ;)
OdpowiedzUsuńPokój i dobro...byt ;)
OdpowiedzUsuńTytus, Romek i Atomek! ;)
OdpowiedzUsuń