wtorek, 22 kwietnia 2014

Alleluja!

W prawdzie już po Świętach, ale radość ze Zmartwychwstania powinna trwać jeszcze długo. Dlatego dziś dwie baje powiedziane przez nowego przeora naszego (witamy! witamy! serdecznie witamy w Krakowie) na liturgii Wigilii Paschalnej.

Do spowiedzi przychodzi mały chłopiec. Klęka przy konfesjonale i milczy. Gdy cisza zaczyna się przedłużać spowiednik zaczyna się niecierpliwić. Chłopiec nadal jednak uparcie nic nie mówi. W końcu ksiądz nieśmiało pyta:
-No, na czekasz?
-Na Wielkanoc! - odpowiada chłopiec.

                                        :):):)

W krakowskim klasztorze dominikańskim przed świętami do spowiedzi ustawiają się dłuuugie kolejki. Jeden zmęczony godzinami w konfesjonale ojciec postanowił sprawdzić czy tak samo wygląda sytuacja w innych kościołach.
Zachodzi najpierw do mariackiego. Tam także długie kolejki.
Idzie do świętej Anny. Też widzi mnóstwo spowiadających.
Wchodzi do franków. Tam - pustki. Nie ma kolejek.
Zadowolony wraca do swojego klasztoru i staje wśród czekającego na spowiedź tłumu (ubrany po cywilnemu, bez habitu). Nagle woła:
-Ludzie! Chodźmy do Franciszkanów! Tam nie ma kolejek.
I słyszy nagle z tłumu zrezygnowany głos:
-Sam se idź do franciszkanów.

                                       :):):)

Ze specjalną dedykacją i podziękowaniami dla wszystkich spowiedników, którzy przed świętami tyle godzin spędzili na słuchaniu cudzych grzechów..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz