czwartek, 26 lipca 2012

Z serii blaski i cienie życia w klasztorze.

Jeden z ojców wpuszczając nas (scholę) do sali na niedzielną próbę:
- O, cudownie. Kolejna próba pod moim oknem:)

Pewien brat narzekając na współbrata:
-Ty nie wiesz jak to jest z nim mieszkać!
- Jak? Zachowuje się jeszcze gorzej niż zwykle:p?
- Nie, zachowuje się dokładnie tak samo, ale przez 24h na dobe!

Pewien Brat, chcąc zdenerwować współbraci, pewnej nocy zszedł do kuchni
i zrobił KISIEL.  Następnie zapakował go na trzeszczący kuchenny wózek pełen metalowych garów i zaczął go rozwozić w środku nocy, jeżdżąc owym hałasującym pojazdem koło cel braci i zaglądając do niektórych. W pewnym momencie jeden z braci nie wytrzymał i zaczął gonić dowcipnisia, który ratował się ucieczką do kaplicy i schował za organami. Złość współbrata była chyba wielka, bo brat_dowcipniś spędził tam ponad 2h bojąc się opuścić kryjówkę

Ze sto lat temu.
Jeden z ówczesnych braci bardzo lubił "ciężką muzykę". Miał też zwyczaj ustawiać sobie ją w trybie "rosnącym" (czyli że grała coraz głośniej)  jako budzik. Brat zamieszkujący sąsiednią celę, raczony tymi gwałtownymi pobudkami nieraz walił  pięścią i przekleństwami w ścianę, na co zazwyczaj słyszał odpowiedź:
- Adaś, (imię zmienione:p) Chwal Pana!
Pewnego dnia. Ów lubiący głośną muzykę brat, wstał wcześniej i zszedł do refektarza na śniadanie. Po bliżej nieokreślonym czasie, zaczął słyszeć podejrzane dudnienie, dochodzące z góry. Chcąc dowiedzieć się co się dzieje, pobiegł schodami na górę, wszedł na korytarz przy którym mieszczą się cele braci, a w którym panował hałas nie-do-wytrzymania wywołany przerażająco-głośno grającą muzyką. Widząc jakiegoś współbrata krzyknął do niego:
- Co za idiota słucha tak głośno muzyki?
- Ej, to chyba z Twojej celi.

No. to tyle na dziś.
:)


5 komentarzy: