środa, 4 grudnia 2013

świat bardziej jasny!

W pewnym dominikańskim klasztorze po mszy do zakrystii przyszła jedna osoba i mówi do kapłana:"-Proszę ojca, świetne kazanie.
Na to zakonnik:
-To nie ja, to Pan Bóg.
-Nie no, aż tak dobre to ono nie było"

Na spowiedzi ksiądz pyta się małego chłopca:
-Czy kiedykolwiek wyciągałeś nożem pieniądze ze świnki skarbonki?
-Nie, ale to świetny pomysł!

Byli sobie budowlańcy, którzy strasznie narzekali i nie chcieli pracować. Kierownik się zdenerwował. Ustawił wszystkich pracowników w szeregu i mówi:
-Komu się nie chce pracować, niech wystąpi.
Występują wszyscy, poza jednym. (nazwijmy go Zielińskim).
Kierownik na to się wzruszył i mówi:
-Dziękuję wam Zieliński, za wasz trud, za zaangażowanie, za to, że chcecie pracować..
Zieliński nagle przerywa i mówi:
-Nie, nie, panie kierowniku, mnie to się nawet wystąpić nie chciało.

Bracia się śmieją, że klasztor w Krakowie to jest taka łódź podwodna - zanurza się w październiku, a wynurza się w czerwcu, bo jest strasznie ciemno. Pewien brat właśnie takim jesiennym czasie miał zły czas, wiele spraw nie szło po jego myśli. Obudził się jednego dnia półprzytomny o szóstej. Ogarnął go smutek. Wstaje i idzie na modlitwy poranne. Kiedy otworzył drzwi do celi zobaczył.. puszkę ananasów (taką kupioną jakoś w tesco za 3,6zł) wraz z karteczką od jednego z braci:
"Byłem w nocy w Peru i przywiozłem Ci ananasy, żebyś mi uwierzył, że w tym Peru byłem"
Najdrobniejsze sprawy czasem sprawiają, że ten świat staje się bardziej jasny!

_______
z dedykacją dla Basi i jej ekonometrii.
specjalne pozdrowienia dla tego, który to wszystko powiedział! :)

1 komentarz:

  1. Oj, taka puszka ananasów :) Mi też by się przydała. :) Chyba nie tylko klasztor krakowski się zanurza w październiku w ciemności... a do czerwca tak daaaaleko...

    OdpowiedzUsuń