poniedziałek, 30 września 2013

takie oto niedzielne kazanie

"Wczoraj kiedy się modliłem pomyślałem: jeżeli tak się sprawy mają, to jutro Panie Jezu masz sam się tu objawić i powiedzieć za mnie to kazanie. Wytłumaczyć co miałeś na myśli z tą nienawiścią. Ja się za Ciebie tłumaczyć nie będę."

"Trzeba to jasno stwierdzić: specjalistą od marketingu to Pan Jezus nie był".

"Przyjdzie taki dzień że staniesz przed Jezusem i On zapyta się: czy chcesz być moim uczniem? I wtedy możesz odpowiedzieć: "Sorry, ja nie po to ciągnę dwa fakultety na studiach, żeby być UCZNIEM".

"Na szczęście dla nas, Jezus wychował się w kulturze semickiej".


Sentymenty:
"Kiedy jeździłem z licealistami, na wędrówki to był taki trudny moment, że musieli przyjść ze swoimi plecakami i jeszcze przed wyjściem na dworzec, pokazać co tam spakowali. I to był dramat - nie w sensie co tam brali - ale kiedy mówiłem - to trzeba zostawić. Oburzali się, ale jak to? Ale po kilku dniach dziękowali. Najgorzej zawsze ja sam na tym wychodziłem, bo mi nikt plecaka nie sprawdzał".